Sprawa wydaje się prosta na pierwszy rzut oka:
Materiał + Praca + Koszty dodatkowe = Cena
Bezwzględne prawa marketingu i gospodarki rynkowej obowiązują także tych, którzy wcale się nimi nie przejmują, więc może warto się chwilę zastanowić.
Piszę tego posta bo zawsze miałam problem jak wycenić moją pracę, ile warte jest to co robię… Podejrzewam, że każdy rękodzielnik miał kiedyś taki dylemat. Chodzi o zachowanie tej chwiejnej równowagi pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży… Nie mogę jednak patrzeć jak niektórzy twórcy pozwalają, by pogoń za coraz niższą ceną niszczyła oryginalność, jakość i staranność wykonania! Stąd już tylko krok do masówki i chińszczyzny…
Węcej na blogu Yadis: http://yadis.pl/256/jak-wycenic-rekodzielo.html
Niniejszym proszę osoby, ktore pytają: "dlaczego tak drogo?" o przeczytanie uważne przeliczeń, które zostały przeprowadzone na poziomie pensji głodowej...
Jestem artystką, ale nie pracuję za darmo! Rachunki mi przychodzą tak regularnie jak wszystkim i też muszę je płacić...
Nie Ty jedna masz z tym problem.To ciężka praca ,żeby po taniej masówce ludzie przyzwyczaili sie do tego ,że każda indywidualnie zrobiona rzecz kosztuje...ale myślę ,że z czasem i to spojrzenie się zmieni- trzeba nam tylko dużo cierpliwości i wytrwałości w tym co robimy.Ewa:)
OdpowiedzUsuńZabory i komunizm zrobiły swoje, nie wiem czy nam życia starczy, co by się doczekać na docenienie rękodzieła w Polsce... Nic ino hydraulkiem zostać, a najlepiej przystojnym ;))
OdpowiedzUsuńDobrze napisane, ten dylemat ma większość z nas wytwórców rękodzieła!
OdpowiedzUsuńA przecież każda praca jest jedyna, niepowtarzalna, wiem bo gdy mnie ktoś prosi o zrobienie drugiej takiej samej, odpowiadam zgodnie z prawdą: niestety to niemożliwe, mogę zrobić podobną ale nie taka samą i to klient powinien docenić, że ma rzecz której nie posiada nikt inny i za to właśnie płaci! Niestety jest inaczej, tak jak napisała Agnieszka, pozdrawiam cieplutko, Magnolia57
Yadis to świetnie napisała szkoda, że nijak się ma to do rzeczywistości... Czasami działa tekst: nie powtarzam wzorów, będzie pani miała jedyny i unikalny, bo nie powtarzam wzorów. Częściej jednak pada pytanie: ale dlaczego tak drogo? Burzę się wtedy w sobie i mam ochotę rzeczonej pani podać klocki, czółenka do frywolitek czy pukiel czesanki do filcowania i niech sobie radzi. I niech żyje w ciekawych czasach.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko z Krakowa!