Frywolitki robię głównie dla radości tworzenia oraz dlatego, że według mnie są najpiękniejszymi koronkami :) Oczywiście większość z nich ląduje w szufladzie,
tak jak i koronki klockowe, bo przecież szkoda, żeby sie kurzyły a i miejsca w moim bałaganie też za bardzo nie ma na ich ekspozycję ;)Po poradach Skrzacika (dzięki!!!!) zrobiłam z połowy szerokości wzoru, więc zgrabnie wyszła i ładnie się układa :) Potem zrobiłam pięc par kolczyków do kompletu, z czego te na fotce wreszcie mi przypasowały, bo inne były za duże/za małe/ za szerokie itp ;)
Serwetkę motylkową męczyłam chyba półtora roku. Koszmarny wzór do robienia - nawet krótka przerwa i na nowo sie musiałam doktoryzować jak to leci, ale reszcie poleciało do szczęśliwego końca :) Średnica 15 cm a roboty jak z dwa razy większą. Nigdy więcej takiego wzoru!
Frywolitkowy komplecik miałaś chyba na sobie na wczorajszym spotkaniu, tak? Wygląda bosko! A serweta, cóż, męczarnie całkowicie się opłaciły!
OdpowiedzUsuńMiałam, umęczyłam się, bo mi sie międlił i ciągle macałam, czy jest na miejscu i czy wygląda jak powinien ;) Dzięki Marina za docenienie męczarni :)))
OdpowiedzUsuńuściski, ucałowania i co jeszcze można :)
Kaila